Julia Lindner - Beznadzieja |
|
|
Nic już nie poradzę na to, co natura robi z tatą, co natura robi z mamą znów tak samo i to samo.
Tata leży w mokrym łóżku z mokrym kocem i poduszką. Z okna spływa deszczu kropla do podstawionego kotła.
Zaś w salonie leży matka, w dłoni matki tkwi herbatka, mama wie już że niedługo będzie trzeba zrobić drugą. Świat popada w hibernację, nikt nie jedzie na wakacje, nikt nie myśli, by wyjść z domu a i kraść już nie ma komu.
Nawet, jeśli jakiś złodziej zastanawiał się jak co dzień czy nie okraść pobliskiego sklepu całodobowego
wnet zdał sobie sprawę z tego że do całodobowego droga wiedzie przez kałuże, tak więc zdrowiu to nie służy.
Deszcz ma coś takiego w sobie co powiększa ludzkie fobie co niweczy ludzkie plany co odnawia stare rany.
Nie wiem, czy mnie rozumiecie deszcz jest piękny, nie zaprzeczę, lecz padając, wokół tworzy atmosferę pełną grozy.
Julia Lindner, Grzmiąca 2017 |